Ludzie idą na koncert, aby zobaczyć, poczuć, posłuchać na żywo swojego – najczęściej – ulubionego zespołu. Jednak wzniesione dłonie już od dawna nie układają się w oklaski, a raczej w prostokąty trzymające smartphone’a. Rozumiem: jedno, dwa, trzy zdjęcia; może krótki jeden filmik. Ale… nie. To czasem trwa nawet niemal cały koncert. Po co? I tak tego nigdy już nie obejrzą, a często później na YT są wrzucane całe, oficjalnie nagrywane wystąpienia zespołów. Mało tego. Zamiast patrzeć się na scenę, ludzie lempią się w telefony, którymi dodatkowo często odwracają uwagę i zasłaniają stojącym z tyłu widok na scenę.
Erich Fromm porównałby dziś takich ludzi do osób z przewagą czynnika nekrofilskiego – zamiast korzystać z chwili prawdziwej, rzeczywistej, wszystko ulega digitalizacji i archiwizacji w bajtach – sztucznych nośnikach pamięci.
Wiem, że nie odkrywam tu niczego nowego. Ciekaw jestem jednak Waszego zdania. Filmujecie? Oglądacie to później w domu? Czy chłonięcie wszystko na żywo?
#koncert #technologia #socialmedia #niepopularnaopinia (?) #zalesie
Powered by WPeMatico
No Comments
Comments are closed.